niedziela, 22 grudnia 2024

Šťastné vánoce 1915

Dokładnie 109 lat temu (co do dnia!) wysłano zaprezentowaną niżej kartkę świąteczną. Łączy ona elementy cywilne i wojskowe. Cywilów reprezentuje ciemnowłosa pani w typie uczesania typowym dla kartek z tamtego okresu, do której tuli się blond dziewczynka. Żołnierzy reprezentuje mały oddział austro-węgierskiej piechoty, którzy stoi w śniegu i szuka czegoś na mapie. Do tego element czysto świąteczny: fragment choinki z zapaloną świeczką.


Na odwrocie, podobnie jak na pierwszej stronie, tekst w języku czeskim. To w sumie nie dziwi, bowiem został nadany w szpitalu w Kladnie i wysłany do Červenego Kostelca, a konkretnie jego dzielnicy Horní Kostelec. Červený Kostelec nawet sto lat temu był zamieszkany głównie przez Czechów, choć to już Sudety. Pieczątki wskazują na filię ogólnego, publicznego szpitala, ale ponieważ mamy tu Militärpflege (opiekę wojskową), więc pewnie chodzi o rannego żołnierza (podpowiedź znawcy pocztówek Artura oraz chłopaków z forum austro-węgierskiego). Szpital ten leczył zatem i cywilów i wojskowych.


Pieczątka z urzędu "Kladno 1" to, jak wspominałem, 22 grudnia 1915 roku. Napisana została natomiast prawdopodobnie dwa dni wcześniej, 20 grudnia. Musiała czekać ponad wiek, aby znaleźć się w internecie...

środa, 26 grudnia 2018

Wojenna zima i Nowy Rok.

Tradycyjnie o tej porze roku staram się zamieścić jakieś pocztówki związane ze świętami, zimą lub zmianą numeracji w kalendarzu. Tym razem bez symboli religijnych.

W pierwszej pozycji nie ma co prawda bezpośredniego nawiązania do Bożego Narodzenia, lecz jest klimat: widzimy zamyślonego żołnierza austro-węgierskiego stojącego samotnie w śnieżycy, być może na skraju lasu. Na horyzoncie znajduje się wioska z rozświetlonymi oknami. Być może żołnierz patrząc na nią wspomina swoją rodzinną miejscowość.


Pocztówka została wydana w oficjalnej "zielonej" serii dla austriackiego Czerwonego Krzyża. Nie była w obiegu. Cena była ustalona odgórnie - 20 halerzy.


Na drugim skanie możemy zobaczyć Kraków, a konkretnie rynek z Sukiennicami. Jest ona o tyle ciekawa, iż wydrukowano ją w języku czeskim, a więc w domyśle dla czeskich żołnierzy przebywających w mieście. Została ona maksymalnie uproszczona, wystarczyło w dole się podpisać pod życzeniami Nowego Roku 😏.

Patriotyczny charakter podkreśla herb Cesarstwa o barwy państwowe czarno-złote.


Kartkę wypisano dokładnie w Boże Narodzenie 1914 roku - zapewne pocztą polową - i skierowano do Igławy. Widzimy tutaj dobrze zachowane pieczątki: C i k Dyrekcja Inżynierii w Krakowie oraz C. k. 6/ 25 forteczny oddział robotniczy pospolitego ruszenia (Landsturmu) - identyfikacja dzięki chłopakom z forum austro-węgierskiego 😏.



sobota, 31 marca 2018

Ostatnia Wielkanoc w "pierwszej" Czechosłowacji

Na tegoroczne święta chcę zaprezentować dwie pocztówki z przedwojennej Czechosłowacji. Obydwie znalazły się w moich zbiorach przez przypadek: ktoś uznał je za bezwartościowe i wykorzystał jako... opakowanie dla innych kartek!

Pierwsza pozycja prezentuje popularne motywy: kurczątko oraz jajko, z którego wydobywa się nowe życie, symbolizowane przez kwiatek.


Z tyłu życzenia, znaczek pocztowy z prezydentem Masarykiem. Kartkę wysłano z Benešova w kwietniu 1938 roku. Była to zatem ostatnia Wielkanoc w niepodległej Czechosłowacji, bowiem już rok później w tym czasie na jej miejscu istniał Protektorat Czech i Moraw. Adresat to panna Maria Jandrová, nauczycielka w Lomnicach nad Popelkou. Ciekawe, że podano jej zawód.


W drugim przypadku na stronie tytułowej znowu są jajka, ale tym razem w formie pisanek. Do tego kwiaty w doniczkach i kiecka/obrus w ludowe wzory.


Wysłano ją także do pani Jandrovej, lecz tym razem o imieniu A.. Nadawca nie wysilił się zbytnio, dopisał jedynie, że są to życzenia także dla Maŕički (zdrobnienie od Marii?). Ani tu ani w poprzednim przypadku nie podano adresu, wystarczyła nazwa miejscowości. Tym razem nadanie nastąpiło w Semilach (niedaleko Lomnic) w dniu 13 kwietnia 1938. Na znaczku portret aktualnego prezydenta Edvarda Beneša.


Obie kartki noszą ślady kleju, co było skutkiem użycia ich jako "okładek". Na obu brak też jakichkolwiek odniesień religijnych: Wielkanoc ma tu wyłącznie świeckie skojarzenia. Ówczesna Czechosłowacja co prawda nie była tak ateistyczna jak dzisiejsza Republika Czeska, jednak i tak od rozmodlonej II Rzeczpospolitej dzieliły ją pod tym względem lata świetlne.

niedziela, 4 lutego 2018

Jaworowy

Dziś dla odmiany Beskidy. A ponieważ za oknem sypnęło (wreszcie trochę zimy), to widok wiosenno-letni. Góra Javorový (po niemiecku i polsku Jaworowy) położona jest na skraju Beskidu Śląsko-Morawskiego (który aż do lat 60. XX wieku traktowany był za część Beskidu Śląskiego).


Sylwetkę schroniska mało kto może poznać, ponieważ obecnie jest ono bardziej obudowane i rozbudowane. To chata Javorový, wówczas znana pod nazwą Schutzhaus am Jaworowy. Postawiono je w 1895 roku z inicjatywy Beskidenverein - było to pierwsze schronisko tej organizacji i prawdopodobnie w ogóle pierwszy ogólnodostępny obiekt tego typu w całych Beskidach Zachodnich. Erzherzog - Friedrich - Schutzhaus, ponieważ pierwszym patronem został Fryderyk Habsburg - arcyksiążę i książę cieszyński, mecenas Towarzystwa Beskidzkiego.

Pocztówkę z akwarelą wysłano w 1930 roku, kiedy z oczywistych przyczyn w Czechosłowacji nazwa z Habsburgiem byłaby nie do przyjęcia, zatem już jej nie używano


Na odwrocie pieczątka schroniska z herbem Beskidenverein. Schronisko administracyjnie należało chyba pod Trzyniec i do Trzyńca kartkę wysłano. Adresatem był niejaki Gustaw Stonawski (inna osoba o tym nazwisku była ostatnim prezesem BV przed jego likwidacją w 1945). Mimo słowiańskiego nazwiska pozdrowienia są w języku niemieckim.

niedziela, 24 grudnia 2017

Frontowe święta...

Kolejne święta Bożego Narodzenia, więc i kolejna pocztówka sprzed wieku, a konkretnie sprzed 101 lat. Tym razem austriacki żołnierz stoi na dworze: w mrozie i śniegu (a nie w deszczu i na plusie jak teraz za oknem...).


Zadumany, wpatrzony w pusty horyzont na którym kończy się (?) dzień. W oddali tylko drewniane krzyże poległych towarzyszy lub nieprzyjaciół. Z zamyślenia wyrywa go aniołek - z choinką, dzwonkiem i jakimś papierem w ręce. Raczej nie mamy tutaj do czynienia z dzieckiem-przebierańcem, o czym świadczą skrzydła i brak śladów na śniegu.

Kartkę wysłano 21 grudnia 1916 roku z miasteczka Postupice (Postupitz) w środkowych Czechach. 


Miała dotrzeć do Uherského Hradiště (Ungarisch Hradisch) na Morawach. Co ciekawe - nie podano adresu, tylko informację "na sever. dráze", czyli na trasie Kolei Północnej łączącej Wiedeń z Krakowem. Dość enigmatycznie... Najprawdopodobniej pan Hynek na kolei pracował. Może był kimś ważnym albo znanym? Albo po prostu przebywał tam od niedawna i pani Andulka nie znała dokładnego adresu?

W każdym razie - Wesołych Świąt!

czwartek, 2 listopada 2017

Żołnierska chwila zadumy

Dziś Zaduszki, więc nieco nawiążę do tematu: co prawda nie bezpośrednio związanym z tym dniem, ale cmentarzami. Tak jak współcześnie ludzie odwiedzają nekropolie, tak w okresie Wielkiej Wojny żołnierze przybywali do miejsc, gdzie spoczywali ich koledzy.

Taką scenę przedstawia poniższa kartka w sposób symboliczny: zadumany żołnierz, mały cmentarzyk z drewnianymi krzyżami gdzieś na odludziu. W tle wysokie góry (Alpy?) przyprószone śniegiem, a więc może to być już listopadowa jesień (choć kolory roślinności wskazują raczej na wiosnę).


Pocztówkę wydano w 1918 roku z okazji 3. Grabwache. Wydał ją Komitet Opieki nad Grobami Wojennymi pod patronatem cesarza i króla Karola Habsburga. Patrząc na datę była to zapewne ostatnia taka akcja w habsburskiej Austrii.


Myślę, że na niejednym cmentarzu wojennym zapłoną dziś znicze.

sobota, 15 kwietnia 2017

Bad Charlottenbrunn (Jedlina-Zdrój)


Tym razem karta z pogranicza Gór Sowich i Wałbrzyskich: składanka różnych zdjęć z Bad Charlottenbrunn czyli Jedliny Zdrój.

Pocztówkę wysłano w 1940 roku (w lipcu). Jednak po zakończeniu wojny musiał się do niej dobrać albo jakiś antyfaszysta (mało prawdopodobne) ale polski przesiedleniec. Dlaczego? Otóż w lewym górnym roku wydrapano fragment nazwy. Jest "Hermann-....-halle". Co było w pustym miejscu? Göring! Hermann-Göring-halle powstała w 1934. Później był tam Klub Kuracjusza, pizzeria a dziś jakaś klubokawiarnia...

W kolejnych miejscach mamy widok ogólny na miasto oraz Dom Zdrojowy (Badehaus) wraz z hotelem Deutsches-haus (obecnie szpital rehabilitacji klinicznej "Teresa"). Badehaus ma długą metrykę, bo sięgającą XVIII wieku.

W środkowym rzędzie widok na Wielką Sowę i ponowna panorama ogólna. Jak widać Niemcy zaliczali miejscowość do Gór Wałbrzyskich (Waldenburger Bergland).

W dolnym rzędzie park nazywany dziś Północnym, Brunnenhalle (Pijalnia wód mineralnych "Charlotta") oraz widok z góry Blockberg, choć tej akurat nie umiem zlokalizować.

Jak już pisałem - ktoś wydrapał marszałka Rzeszy, próbował też oderwać znaczek z Hindenburgiem.


Solidny niemiecki klej widać nie puścił. List adresowano do Lipska, wysłano w Kłodzku (Glatz), a wydano aż w Lubece.