Wodospad Kamieńczyka (Zackelfall) to jedna z atrakcji Karkonoszy, zwłaszcza dla tych, którzy nie lubią się przemęczać, gdyż dojście do niego jest w miarę proste nawet dla największych leniwców.
Nie inaczej było już przed ostatnią wojną - motyw najwyższego wodospadu sudeckiego często pojawiał się na pocztówkach.
Czarno-białe zdjęcie jeszcze dobitniej pokazuje kontrast między skałami i wodą oraz potęgę natury. Kartkę wydała firma Bruna Scholtza z Görlitz (z tej części miasta, która pozostała w Niemczech) prawdopodobnie na przełomie lat 30 i 40.
Argumentem aby ją kupić była pieczątka miejscowego schroniska Zackelfallbaude.
Samo schronisko widoczne jest na innej pocztówce z moich zbiorów oraz na setkach krążących między zbieraczami po świecie.
Jak widać bardzo się różni od obecnego, które powstało w 1995 roku i znajduje się dziś w prywatnych rękach. Stary, niemiecki obiekt właściwie nigdy za polskich czasów nie pełnił swojej pierwotnej funkcji - najpierw stacjonowali tam WOP-iści, a następnie funkcjonował jako ośrodek wypoczynkowy Prokuratury Wojewódzkiej z Wrocławia. W 1984 strawił je pożar... To jedno z wielu schronisk, które znamy już tylko z dawnych ilustracji.
Pocztówkę wydawała ta sama firma co pierwszą sztukę, ale wysłano ją dopiero po wojnie. Już po polsku - odbiorca mieszkał w Radomiu, lecz stempel pocztowy jest z... Poznania. Widać też, iż w grudniu 1948 roku niemieckie pocztówki nadal krążyły po Polsce.
Argumentem aby ją kupić była pieczątka miejscowego schroniska Zackelfallbaude.
Samo schronisko widoczne jest na innej pocztówce z moich zbiorów oraz na setkach krążących między zbieraczami po świecie.
Jak widać bardzo się różni od obecnego, które powstało w 1995 roku i znajduje się dziś w prywatnych rękach. Stary, niemiecki obiekt właściwie nigdy za polskich czasów nie pełnił swojej pierwotnej funkcji - najpierw stacjonowali tam WOP-iści, a następnie funkcjonował jako ośrodek wypoczynkowy Prokuratury Wojewódzkiej z Wrocławia. W 1984 strawił je pożar... To jedno z wielu schronisk, które znamy już tylko z dawnych ilustracji.
Pocztówkę wydawała ta sama firma co pierwszą sztukę, ale wysłano ją dopiero po wojnie. Już po polsku - odbiorca mieszkał w Radomiu, lecz stempel pocztowy jest z... Poznania. Widać też, iż w grudniu 1948 roku niemieckie pocztówki nadal krążyły po Polsce.